Zwycięstwo z faworyzowaną Radomyślanką...

Zwycięstwo z faworyzowaną Radomyślanką...

W 4 Kolejce mierzyliśmy się z drużyną Radomyślanki. Nasi rywale byli według innych faworytami tego spotkania , lecz wiedzieliśmy, że stać nas na zwycięstwo i musimy dobrze się przyłożyć do tego spotkania. Od samego początku mecz stał na wysokim poziomie i szybkim tempie. Dobrze graliśmy w obronie i blokowaliśmy uderzenia rywali a także nasz bramkarz stał na wysokości zadania. W jednej z naszych akcji przy bocznej linii Dawid giermata minął rywala i dośrodkował piłkę po ziemi do Patryka Bielika a ten dopełnił tylko formalności i dał nam prowadzenie. Graliśmy w tym spotkaniu bardzo skupieni i co najważniejsze w obronie niemal bezbłędnie. W drugiej połowie sędzia wyrzucił z boiska na 2 minuty dwóch naszych zawodników i musieliśmy się bronić dwójką w polu. Udawało nam się to i gdy na boisko wszedł trzeci zawodnik nistety straciliśmy bramkę na 1-1. Bramkę na 2-1 i prowadzenie naszej drużynie dał pięknym strzałem z dystansu po ziemi Jan Niedbała. Goście znowu musieli gonić wynik i udało im się wyrównać po rzucie rożnym. Nie straciliśmy wiary w siebie i graliśmy do końca. Kilka dobrych akcji przeprowadzonych po naszej stronie mogło zakończyć się bramką lecz zabrakło szczęścia jak po strzale Dominika Bielika w poprzeczkę czy Piotra Lonczaka z własnej połowy. Kolejne nasze akcje Radomyślanka przerywała faulując i w końcu otrzymaliśmy należący się rzut karny. Do piłki podszedł Jan Niedbała i umieścił piłkę w bramce. Radość po tej bramce była nieopisana. Nadszedł kolejny rzut karny i tym razem do wykonania go podszedł Dawid Kulpa, który także się nie pomylił i już byliśmy bardzo blisko sukcesu, gdyż prowadziliśmy dwoma bramkami a do końca spotkania pozostały 3 minuty. Graliśmy spokojnie z tyłu panując nad sytuacją a naszych rywali ponosiły nerwy i musieli kończyć spotkanie w osłabieniu za żółtą kartkę. Na dwie minuty przed końcem spotkania przy próbie wyjścia z kontry udało nam się wywalczyć kolejny rzut karny. Było to już świetne przypieczętowanie naszego sukcesu, do wykonania jego podszedł Damian Dubiel i nie dał szans bramkarzowi rywali mocnym uderzeniem. Już w tedy wiedzieliśmy, że nie przegramy tego meczu i po ostatnim gwizdku każdy szalał z radości, gdyż ten mecz kosztował nas bardzo wielkiego wysiłku i pracy włożonej na treningach aby to się udało. Za zwycięstwo w tym spotkaniu największe słowa uznania i zasługi nalężą się naszemu trenerowi, który poprzez pracę z naszą ekipą pozwolił nam to osiągnąć.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości